Putin Idzie Do Hitlera - Рыбаченко Олег Павлович. Страница 3

  Tutaj oczywiście pojawiają się poważne problemy. Znacznie łatwiej byłoby uderzyć Hitlera nieco wcześniej, przed atakiem na ZSRR. Wtedy plan Barbarossy mógłby zostać anulowany, a zamiast tego mogłaby zostać przeprowadzona Operacja Lew Morski, zdobywając Wielką Brytanię, a następnie Ikar, zdobywając Islandię. Niewiele osób wie, że Führer również miał takie plany. Z jednej strony III Rzesza wydaje się nie potrzebować Islandii, ale z drugiej strony głównym celem była obrona przed atakami ze strony Stanów Zjednoczonych. Hitler w tym przypadku jednak ryzykował ugrzęźnięcie w wojnie z Ameryką na długi czas.

  Tutaj, nawiasem mówiąc, pojawia się kolejne pytanie, czy Stalin zamierzał uderzyć w III Rzeszę w 1941 roku? Lub nawet w czterdziestu dwóch lepiej przygotowanych.

  Jest słynna tetralogia Suworowa-Rezuna, w której dowodzi i próbuje logicznie uzasadnić atak Stalina na III Rzeszę. Cóż, oczywiście Putin w poprzednim życiu nie miał czasu na przeczytanie tej pracy w całości. Ale pokazano mu to na krótko. Główne argumenty Suworowa-Rezuna i komentarze do nich.

  Na przykład ZSRR rzeczywiście przesunął wojska bliżej swojej zachodniej granicy. I naprawdę miał przewagę w liczbie czołgów. To prawda, nie osiem razy, jak pisze Rezun, ale około cztery razy. Kosztem jakości samochodów też nie jest to takie oczywiste. Około dwóch tysięcy radzieckich czołgów było silniejszych niż niemieckie: są to KV-1, KV-2, T-34, T-28 i T-35. Szczególnie potężny był KV-2 z haubicą 152 mm. A niemieckie czołgi nie mogły go przebić ze wszystkich stron i pod każdym kątem, tak jak KV-1.

  Ale to nie jest takie oczywiste. Na przykład KV-2 oddał tylko jeden strzał co dwie minuty i spróbuj trafić w zwinny niemiecki czołg. I mógł równie dobrze uszkodzić rolki, a radziecka maszyna została unieruchomiona. W praktyce T-34 jest dobry. Niemiecki czołg nie może go przebić w czoło, chyba że w bok.

  Ale też problemy. Optyka i widoczność są kiepskie, skrzynia biegów psuje się i trudno jest zmienić bieg. T-28 jest już moralnie przestarzałym czołgiem, chociaż z dwoma działami jest gorszy od trzydziestu czterech w pancerzu. A ten ekranowany czołg nie jest zbyt dobry w prowadzeniu. T-35 to prawdziwy potwór - trzy działa, siedem karabinów maszynowych, pięć wież. Ale ten czołg nie może się obracać. A pancerz aż pięciu wież nie ma znaczenia.

  Czołgi serii BT - z jednej strony wydają się być dobre: prędkość na autostradzie wynosi prawie sto kilometrów na godzinę. Ale w prawdziwej bitwie kolumna czołgów nadal nie będzie mogła iść. A pancerz jest słaby i nawet działa przeciwpancerne mogą przebić taką maszynę. Ponadto czołg nadal ma duże zbiorniki benzyny, można go unieszkodliwić strzałami z ciężkiego karabinu maszynowego. Tak, naprawdę nie ten samochód. Najbardziej masywny czołg T-26 z działem kal. 45 mm był gorszy od niemieckiego T-3 zarówno pod względem uzbrojenia, jak i pancerza, a także był zbliżony pod względem osiągów w prowadzeniu pojazdu.

  Ogólnie rzecz biorąc, ZSRR był prawdopodobnie silniejszy w czołgach, ale produkcja najnowszych samochodów i samolotów była dopiero promowana, a oni ledwo zaczęli wchodzić do wojska. Najnowsze lotnictwo nie zostało jeszcze opanowane, czołgi też. Co więcej, dowódcom nie wydano dokumentacji technicznej najnowszych radzieckich czołgów. W rezultacie przed wojną pojazdy KV i T-34 nie były docierane. A Niemcy jakoś nie zauważyli nowych trzydziestu czterech. Po raz pierwszy czołg T-34, według wspomnień Guderiana, został zauważony dopiero w październiku 1941 roku. A gdzie wcześniej jechało całe tysiąc tych samochodów?

  Co więcej, w czasie wojny jakość produkowanych trzydziestu czterech nie tylko nie wzrosła, ale wręcz spadła. W tym jakość zbroi. Tak, a radzieccy piloci nie mieli czasu na szkolenie, jak korzystać z radzieckiej technologii. Tak, a powszechna służba wojskowa została wprowadzona dopiero jesienią trzydziestego dziewiątego roku.

  Do tego represje stalinowskie osłabiły armię, wybiły doświadczoną i wykształconą kadrę.

  Do tego zestaw łusek, specjalnie do najnowszych czołgów. Cóż, porównań jest znacznie więcej. Rzeczywiście, ZSRR ma więcej czołgów i samolotów niż III Rzesza. Ale z drugiej strony Niemcy mają już ponad dwa razy więcej samochodów i motocykli. A Wehrmacht ma więcej pistoletów maszynowych. Plus jej tymczasowa przewaga w piechocie. To prawda, ponieważ Niemcy przeprowadziły wcześniej powszechną mobilizację. Ale nadal atakować III Rzeszę, tracąc personel? To jest idiotyczne!

  To prawda, że sam Putin zrobił to samo z Ukrainą. Ale może dlatego się pogubił.

  Ale są tutaj dwie duże różnice. Armia ukraińska, która w 2014 roku nie potrafiła pokonać niektórych bojówek, nie była przez nikogo - nawet przez Amerykanów - uważana za poważną siłę bojową. A Wehrmacht zdobył Europę w dwa miesiące - to duża różnica. Nawet bardzo duża różnica.

  Autorytet ukraińskiej armii był przed wojną bardzo niski i może dlatego ostrożny zwykle Władimir Putin zdecydował się na tę przygodę. Ponadto Chiny potajemnie dały zielone światło. Ale już w pierwszych dniach stało się jasne, że blitzkrieg nie minął. A straty, zwłaszcza w jednostkach elitarnych, są ogromne.

  Rzeczywiście, istnieje jakaś niewidzialna siła, która niszczy wszystkie imperia. Od czasów króla Kserksesa prawdopodobnie pierwsze prawdziwe, ogromne imperium starożytnego świata. Wielka potęga Aleksandra Wielkiego również okazała się krótkotrwała. Rozpadł się raczej kilka lat po śmierci tego króla.

  Jeszcze wcześniej Egipt prowadził wojny o podbój, ale także tracił posiadanie. Pamiętasz Asyrię. To też była całkiem duża potęga. Cóż, Babilon z czasów Nabuchodonozora, choć nie na długo. Cesarstwo Rzymskie trwało długo. Nawet w szkolnych podręcznikach historii poświęca się jej prawie połowę starożytności.

  Ale i on popadł w ruinę i zawalił się. Można tu podać wiele przykładów. Istniało imperium Karola Wielkiego - podzielone zaraz po śmierci zwycięskiego króla. Powstał kalifat arabski - największe terytorialnie imperium, od Francji po Indie, ale też upadł. Imperium Osmańskie również, choć wolniej się rozpadało. Samo imperium Czyngis-chana jest największą potęgą lądową czasów ludzkości. Ale Czyngis-chan zmarł, a jej synowie i wnuki zaczęli ją miażdżyć. A potem, dotarwszy do Afryki do Wiednia, mongolsko-tatarskim zabrakło pary i ponownie się rozpadli. Tamerlan próbował odbudować to imperium ogniem i mieczem, ale gdy tylko umarł, wigilia jego Timuratu zapadła w błogość bez śladu.

  Największym pod względem liczby ludności i terytorium w historii ludzkości było być może Imperium Brytyjskie z koloniami i dominiami. Ale też dość szybko się rozpadło. Było też hiszpańskie imperium kolonialne, które rozpadło się jeszcze wcześniej.