Tajemnica Srebrnego Paj?ka - Hitchcock Alfred. Страница 14
Rozdzial 8. Utrata pamieci
– Miales srebrnego pajaka i zgubiles go? – Rudi patrzyl na Boba ze zgroza.
– To straszne – powiedziala Elena. – Jak w ogole doszlo do tego?
Jupiter opowiedzial, jak Djaro wyznal im, co stalo sie ze srebrnym pajakiem, a nastepnie zaprowadzil ich do skarbca i pokazal imitacje klejnotu. Powiedzial tez o podejrzeniach Djaro, ze to ksiaze Stefan zabral prawdziwego pajaka, by uniemozliwic koronacje. Bob zas opowiedzial o znalezieniu autentyku wsrod swych chusteczek.
– Zaczynam rozumiec, na czym polega ten spisek – wyszeptal Rudi. – Ksiaze Stefan ukryl pajaka w waszym pokoju, a nastepnie poslal do was gwardzistow. Zgodnie z planem mieli znalezc pajaka w waszym pokoju i was aresztowac. Potem ksiaze Stefan oglosilby, ze ukradliscie klejnot, a ksiaze Djaro umozliwil wam to swa nierozwaga. Djaro zostalby okryty hanba, was wydalono by z kraju i zerwano by wszelkie stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. Ksiaze Stefan rzadzilby nadal jako regent. I w koncu, skoro Djaro bylby ciagle w nielasce, ksiaze Stefan znalazlby jakis pretekst, by przejac i zatrzymac wladze. Co gorsza, moze dalej realizowac swoj plan, bo srebrny pajak przepadl. Nawet jesli zdolamy przerzucic was bezpiecznie do ambasady amerykanskiej, oskarzy was o kradziez i ukrycie pajaka.
Pete krecil glowa pelen watpliwosci.
– Wciaz nie rozumiem, dlaczego ten srebrny pajak jest tak wazny. Przypuscmy, ze zaginalby w pozarze czy innej katastrofie, co wtedy?
– Wtedy – odpowiedziala Elena – caly kraj pograzylby sie w zalobie, ale nikt nie moglby obwinic ksiecia Djaro. Doprawdy trudno wytlumaczyc, czym jest dla nas pajak ksiecia Paula. To nie jest po prostu klejnot. To symbol. Uosabia wszystko, co najbardziej cenimy, a wiec nasza wolnosc, niepodleglosc i pomyslnosc.
– Moze jestesmy zabobonni – dodal Rudi – ale z pajakiem laczy sie legenda. W czasie swej koronacji ksiaze Paul mial powiedziec, ze tak jak pajak uratowal go i umozliwil danie wolnosci narodowi, tak my musimy dbac o bezpieczenstwo pajaka. Jak dlugo bedzie bezpieczny, tak dlugo w Waranii bedzie panowala wolnosc i pomyslnosc. Byc moze wcale nie wypowiedzial tych slow, ale kazdy Waranczyk wierzy, ze to mialo miejsce. Utrata pajaka stalaby sie tragedia narodowa. A jesli uczyni sie Djaro, nawet posrednio, odpowiedzialnym za te strate, obywatele obroca sie przeciw niemu. Tak jak go teraz kochaja, tak zaczna nim gardzic.
Rudi zamilkl i po dluzszej chwili ciagnal dalej:
– Jesli nie zdolamy odzyskac dla ksiecia Djaro srebrnego pajaka, ksiaze Stefan zwyciezy.
– Ojej, to fatalnie – jeknal Bob. – Czekajcie, pomozcie mi jeszcze raz go poszukac, moze sie gdzies zapodzial.
Tym razem Pete i Jupiter przeszukali kieszenie Boba. Przewrocili kazda na lewa strone, zajrzeli do mankietow spodni, ale caly czas zdawali sobie sprawe, ze to beznadziejne. Bob nie mial pajaka.
– Mysl, Bob! – mowil Jupiter naglaco. – Miales go w rece. Co z nim zrobiles?
Bob zmarszczyl czolo, natezajac pamiec.
– Nie wiem. Ostatnia rzecz, jaka pamietam, to walenie do drzwi i widok Rudiego, wchodzacego przez okno do pokoju. Potem pustka az do momentu, gdy lezalem na balkonie i Rudi pochylal sie nade mna.
– Czesciowa amnezja – stwierdzil Jupiter, szczypiac warge. – To naturalna rzecz, gdy oberwie sie w glowe. Czasem zapomina sie kilka ostatnich dni czy nawet tygodni, czasem tylko kilka ostatnich minut. To wyraznie nastapilo w wypadku Boba. Kiedy wyrznal glowa w balkon, stracil pamiec o ostatnich trzech lub czterech minutach. Zazwyczaj taka pamiec wraca, ale nie zawsze.
– Tak, to na pewno to – westchnal Bob, obmacujac guza na glowie. – Przypominam sobie mgliscie, ze biegalem po pokoju w poszukiwaniu dobrej kryjowki dla pajaka. Bylem bardzo zdenerwowany, ale pamietam, ze pomyslalem, ze na nic sie zda ukrycie go pod dywanem, materacem lub w szafie, bo znajda go tam natychmiast.
– Zupelnie naturalne byloby, gdybys go na moj widok schowal do kieszeni – odezwal sie Rudi. – Wtedy mogl sie wysliznac, gdy spadles z liny.
– Rownie dobrze moglem go wciaz trzymac w rece, gdy opuszczalismy pokoj – powiedzial Bob z nieszczesliwa mina. – Potem jak szedlem po gzymsie, moglem odruchowo otworzyc dlon i go upuscic. Moze upadl na gzyms, a moze w dol na dziedziniec.
Zapadlo milczenie.
– Jesli spadl na dziedziniec – odezwal sie wreszcie Rudi – znajda go, a wtedy dowiemy sie o tym. Jesli nie znajda…
Spojrzal na Elene. Kiwnela glowa.
– Ludzie ksiecia Stefana nie przeszukaja nawet waszego pokoju – powiedziala. – Pomysla, ze macie pajaka ze soba. Jesli wiec nie znajda go na dziedzincu, jutrzejszej nocy musimy wrocic i postarac sie go znalezc.